Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/244

Ta strona została przepisana.

wały się w biegu muskać ziemię. Nagle Narr-Havas posunąwszy się ku placówce, rzucił miecz, lancę, dziryty i rzucił się w środek Kartagińczyków.
Wkrótce potem król Numidów, przybywszy do obozu Hamilkara, rzekł do niego, wskazując oddział jeźdzców stojących zdaleka:
— Barkasie, przyprowadzam ci moich ludzi, należą do ciebie.
I padł twarzą na znak poddania się, a potem zaczął dowodzić swej wierności, tłumacząc całe swe postępowanie od początku wojny.
— Najprzód — mówił, — iż on wstrzymał oblężenie Kartaginy i zamordowanie jeńców; dalej, że nie korzystał ze zwycięstwa nad Hannonem po porażce utyckiej. Nakoniec nie uczestniczył w bitwie nad Makarem i nawet umyślnie był nieobecnym, aby uniknąć okazji walczenia przeciw suffetowi.
Narr-Havas bowiem pragnął zwiększyć swe posiadłości przez nabytek części krajów punickich i podług przypuszczalnych powodzeń, pomagał lub opuszczał sprawę jurgieltników. Zważywszy jednak, że ostatecznie silniejszym będzie Hamilkar, zwrócił się ku niemu. Może być, że w tym postępku kryła się jakaś uraza do Mathona, czy to z powodu jego naczelnictwa, czy też dawnej miłości!
Suffet jednak wysłuchał go, nie przerywając. Człowiek, przechodzący do szeregów armji, mającej względem niego powody do zemsty, nie był do pogardzenia. Hamilkar pojął odrazu użyteczność dla swoich planów z tego przymierza. Z Numidami mógł się uwolnić od Libijczyków, a potem pociągnąłby zachód na podbicie Iberji, to też nie pytając, dlaczego młody książę nie zjawił się pierwej, ani nie sprawdzając wcale jego dość widocznych kłamstw, ucałował go, przyciskając po trzykroć do swej piersi.