senat i bogacze. Czwarty zaś stół najwyższy był przeznaczony dla Hamilkara, Narr-Havasa i oblubienicy.
Salammbo, odzyskawszy zasłonę świętą, zbawiła ojczyznę, lud tedy święcił jej zaślubiny jako uroczystość narodową, i zgromadzony licznie oczekiwał z niecierpliwością jej ukazania się.
Oprócz tego jeszcze inne gorętsze uczucie pobudzało ciekawość tłumów. Śmierć albowiem Mathona zapowiedzianą była na tę uroczystość. Zamierzono zrazu drzeć z niego żywcem skórę, lać mu ołów we wnętrzności, umorzyć głodem; chciano, przywiązawszy go do drzewa, ustawić za nim małpę, któraby go uderzała w głowę kamieniem; ponieważ obraził Tanitę, zatem małpy Tanity pomścić ją powinny. Inni byli zdania, aby oprowadzać go na dromaderze, z poprzeciąganemi w ciele knotami nasyconemi oliwą i cieszyli się mocno samem wyobrażaniem sobie wielkiego zwierza, błądzącego po ulicach z człowiekiem płonącym ogniami nakształt świecznika poruszanego wiatrem. Lecz w takim razie zaledwie kilku obywateli mogło uczestniczyć w zadawaniu mu męki, a dlaczegoż tej rozkoszy pozbawiać innych? Żądano więc, aby wymyślić rodzaj śmierci, w którejby wszystkie ręce, oręże i wszystko co tylko należało do Kartaginy, aż do kamieni ulic, aż do fal zatoki, mogło go. szarpać, druzgotać i niszczyć. Zatem senat postanowił, aby nienawistny wódz barbarzyńców szedł od swego więzienia na plac Khamona z rękami wtył skrępowanemi. Aby nikomu nie wolno było ugodzić go w serce, iżby dłużej przedłużyć pastwienie, ani też wydrzeć mu oczu, by widział do końca swoje męczarnie. Zabroniono również rzucać na niego zdaleka, wznosić ręce i uderzać więcej niż trzema palcami naraz.
Jakkolwiek miał on się ukazać dopiero przy