— Nie sądzę — odpowiedziałam — ona jest zbyt, rozsądną.
— Jéj matka była również rozsądną. Nie sądź pani, żeby ona sprzeciwiała się mnie dla braku rozumu. Wiedziała dobrze, że nie miała słuszności, przyznawała mi to, była dobrą i miłą, ale ulegała chorobie wieku, miała gorączkę świata, a jeżeli kiedy zrobiła dla mnie ofiarę z jakiéj fantazyi, cierpiała i płakała jak płakała i cierpiała niedawno Cezaryna. Umiem stawić opór każdemu mężczyźnie, równemu mi pod względem siły i zręczności; ale jakżeż się oprzéć istotom słabym, kobietom i dzieciom?
Przedstawiałam mu, że przywiązanie Cezaryny do domu swéj matki nie było pustą fantazyą tylko, i że dała przez to wzruszający dowód uczucia prawdziwego i godnego szacunku.
— Jeżeli te motywa są istotnie szczére — odpowiedział — a pani widzisz, że ja nie chcę o tém wątpić, to był to jeden powód więcéj, ażeby zrobiła dla mnie ofiarę i poddała się temu małemu zmartwieniu, na które ją wystawiałem.
— Pozwól pan — rzekłam — byłam psutą jak inne za czasów dzieciństwa, przechodziłam przez to co nazywają szkolą nieszczęścia dopiero w wieku kiedym już miała całą siłę i zupełny rozum i za to dziękuję Bogu, gdyż nie wiem jakbym zniosła była nieszczęście, jeżeliby mię zaskoczyło nieprzygotowaną do jego przyjęcia.
— A więc — odrzekł, rozsnuwając swą myśl i nie zważając na zarzuty — pani więcej znaczysz od cza-
Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/17
Ta strona została przepisana.