tylko na krótkie odwiedziny codzień i pełne uczucia spojrzenie w godzinę śmierci! Z drugiéj strony, na nieprawdopodobny wypadek wyzdrowienia, zrzekał się prawa przymusu na żonie, dotyczącego spólnego z nim życia, a nawet widywania się u niéj, gdyby się na to nie zgodziła. Dwa te zastrzeżenia zostały odczytane, uznane i podpisane. Zaraz potém rozstano się. Markiz ostatnią swoją kokieteryę zasadzał na tém, ażeby go długo nie widziano w stanie wyniszczenia i niedołęstwa, w jakiem się znajdował.
Ponieważ przenieść go było niepodobna, zadecydowano, że ślub i wesele odbędzie się w jego mieszkaniu; mer cyrkułowy, który był z nim w dobrych stosunkach, przyrzekł przyjść osobiście do pałacuRivonniere’ow, pastor parafijalny zrobił tę samę obietnicę. Było to jedyném zmartwieniem siostry i ciotki markiza. Spodziewano się, że Cezaryna wyrzeknie się protestantyzmu. Markiz z całą energią do jakiéj był jeszcze zdolny, oparł się nawet temu, żeby jéj zrobiono podobną propozycyę. Oświadczył, że on nie jest ani protestantem, ani katolikiem, i że przyjmuje ślub taki, jaki najlepiéj odpowie wyobrażeniom religijnym jego żony. Prawdę mówiąc, Cezaryna była na tym punkcie równie obojętna jak i on; ale ślub ewangelicki zapewniałé jj tryumf nad tą rodziną, którą chciała pokonać swoją stałością a opanować bezintereso
wnością.
Na ten obrzęd zaproszono tylko najserdeczniejszych przyjaciół i najbliższych krewnych stron obu.
Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/232
Ta strona została przepisana.