szlachetność popędów, dostateczne wykształcenie umysłowe, istotną, dobroć, przyjemność w pożyciu kiedy go nie deptano; koniec końców, o tyle nie i zasługiwał na deptanie, że miał zupełne prawo nieznoszenia go.
Przy końcu naszego sezonu letniego na wsi, p. Dietrich naglił Cezarynę do wyjaśnienia swych uczuć dla markiza.
— Nic nie postanowiłam — odpowiedziała. — Kocham go i szacuję bardzo. Jeżeli zechce być moim przyjacielem, widzieć go zawsze będę z przyjemnością; ale jeżeli pragnie, żebym się teraz już oświadczyła co do małżeństwa, niech nie wraca albo niech nie przyjeżdża częściej niż inni nasi sąsiedzi.
P. Dietrich nie przyjął tej dziwnej odpowiedzi. Przedstawiał, że młoda panna nie może mieć za przyjaciela człowieka, który się w niéj kocha.
— A właśnie do tego wzdycham w sposób ogólny — odpowiedziała Cezaryna. — Uważam, że przyjaźń mężczyzn jest szczersza i szlachetniejsza niż kobiet, a ponieważ, jeżeli się ich trzyma w oddaleniu, mają zawsze pretensyę podobania się, więc można być samą z osobami płci zachwycającéj, zazdrosnéj i zdradliwéj, któréj zaufać nie można. Co do mnie, mam tylko jedną przyjaciółkę — Paulinę. Nie pragnę innej. Jest wprawdzie jeszcze ciotka, ale to raczéj moje dziecko aniżeli przyjaciółka.
— Ależ co do przyjaciół, masz mnie i stryja! dobrze zrobisz, nie zwiększając ich liczby.
— Zapominasz, drogi ojcze, o kilku tuzinach młodych i starych kuzynów, serdecznie do mnie
Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/66
Ta strona została przepisana.