Baron odstąpił bowiem zięciowi karetę familijną, lecz Julian nie byłby się za nic w świecie pokazał na zamkach sąsiednich przed umieszczeniem obok tarczy herbowej Lepertuisów des Vauds, tarczy Lamare’ów.
Tymczasem w całej okolicy jeden tylko człowiek był specyalistą w ozdobach heraldycznych, a był nim malarz Bolbec, przezwany Bataille, wzywany kolejno na wszystkie zamczyska normandzkie dla umieszczania cennych ornamentów na drzwiczkach powozów.
Nakoniec, pewnego grudniowego poranku, ujrzano człowieka, który, otworzywszy bramę, prosto zmierzał do zamku. Na plecach niósł pudełko. Był to Bataille.
Wprowadzono go do sali i ugoszczono, jak pana, gdyż jego zawód, ciągłe ocieranie się o całą arystokracyę prowincyi, znajomość heraldyki, uświęconych godeł, uczyniła z niego samego rodzaj żywej tarczy herbowej, której szlachta ściskała ręce.
Przyniesiono też ołówek i papier i gdy Bataille się posilał, baron z Julianem szkicowali swe tarcze. Baronowa mocno podniecoa, ilekroć chodziło o te rzeczy, udzielała swych rad, a nawet Janina brała udział w rozmowie, jak gdyby się w niej nagle rozbudziło tajemnicze jakieś zainteresowanie.
Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/130
Ta strona została skorygowana.