przyjedzie nazajutrz, gdyż przyjaciele urządzają wycieczką, na którą go zaprosili.
Przez całą niedzielą dręczyła ją trwoga straszliwa, niby groźba nieszczęścia, a we czwartek, nie mogąc już dłużej nad sobą panować, pojechała do Hawru.
Kurczak wydał się jej jakoś zmienionym, jakkolwiek nie potrafiłaby zmiany tej określić. Był bardzo ożywiony i mówił głosem bardziej męskim.
Nagle tonem całkiem naturalnym rzekł:
— Wiesz mamo, skoro dziś przyjechałaś, to ja w najbliższą niedzielą nie przyjadą jeszcze do Peuples, gdyż urządzamy ciąg dalszy naszej zabawy.
Zdrętwiała, osłupiała, jak gdyby ją był zawiadomił, że wyjeżdża na drugą półkulę, a odzyskawszy wreszcie głos, rzekła:
— Och, Kurczaku, co tobie? Powiedz, co się z tobą dzieje?
Zaczął się śmiać i całując ją, zapewniał:
— Ależ nic, nic zgoła. Chcę się trochę pobawić z przyjaciółmi, jak wszyscy młodzi ludzie.
Nie znalazła słowa odpowiedzi, a gdy sama wracała do domu, po głowie jej wirowały myśli najróżnorodniejsze. Nie poznawała go, swego Kurczaka, swego dawnego Kurczaka. — Po raz pierwszy uświadomiła sobie, że jest duży, że
Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/317
Ta strona została skorygowana.