— A on, twój... twój syn... co się z nim dzieje? Czyś z niego zadowolona?
— Tak, proszę pani, dobry chłopak, a pracowity, że szukać. Ożenił się pół roku temu, i weźmie teraz mój folwark, skoro ja wróciłam do paniusi.
Janina, drżąc ze wzruszenia, szepnęła:
— Moje dziecko, więc ty już ze mną zostaniesz?
A Rozalia tonem stanowczym odparła:
— To się rozumie; przecież się już tak urządziłam.
I znów milczały przez długą chwilę.
Janina zaczęła bezwiednie porównywać swe życie z życiem Rozalii, jednakowoż bez goryczy, zobojętniała na niesprawiedliwe okrucieństwo losu.
Spytała:
— Czy mąż twój był dla ciebie dobry?
— Och, tak! Porządny był człowiek i umiał oszczędzać grosza. Umarł na suchoty.
Nagle, parta chęcią dowiedzenia się wszystkiego, Janina siadła na łóżku i rzekła:
— Moje dziecko, opowiedz mi wszystko, całe swoje życie. To mnie trochę uspokoi.
A Rozalia, przysunąwszy krzesło do łóżka, siadła i zaczęła mówić o sobie, o swym domu i otoczeniu, o wszystkich tych szczegółach, drogich wieśniakom, opisując podwórze, zabudowa-
Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/333
Ta strona została skorygowana.