pierwotne, ważąc w myśli zasługi dwóch foteli lub starego jakiegoś sekretarza, porównywanego ze staroświeckim stołem.
Otwierała szufladki, usiłowała sobie przypomnieć rozmaite fakta, a gdy nareszcie postanowiła: tak, to zabiorą — znoszono przedmiot ów do jadalni.
Chciała zachować całe urządzenie ze swego pokoju: łóżko, obicia, zegar, wszystko.
Odstawiła tez kilka foteli ze salonu, których rysunek lubiła od dzieciństwa; lisa i bociana, mrówką i konika i melancholijną czaplę.
Tak wałęsając się po wszystkich kątach siedziby, którą miała opuścić, zaszła pewnego dnia na strych.
Przystanęła zdumiona na widok masy sprzętów wszelkiego rodzaju, z których jedne były złamane, inne tylko poplamione, jeszcze inne odstawione tu niewiadomo dlaczego — może się już przestały podobać, może inne zajęły ich miejsce.
Ujrzała tysiące cacek ongi znanych, które nagle zniknęły, a ona nieobecności ich nie zauważyła; drobiazgów, które jej służyły, tych drobnych, starych, nic nie znaczących gracików, co ją otaczały przez lat piętnaście, które widywała codziennie, nie zwracając na nie uwagi, a które nagle, odnalezione na tym strychu, obok innych, jeszcze starszych, co to figurowały — do-
Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/342
Ta strona została skorygowana.