chodzę, są wprost bezgraniczne. Niepodobna mi dłużej zwlekać z usankcjonowaniem publicznie jej wiernej miłości i poświęcenia. Zresztą jest to osoba o bardzo dobrych manierach, które będziesz mogła ocenić. Jest też bardzo wykształcona i dużo czyta. Nie byłbym Ci w stanie opisać, czem ona dla mnie była przez wszystkie te lata. Musiałbym być potworem, gdybym jej nie okazał wdzięczności. Przychodzę Cię przeto prosić, byś mi ją pozwoliła zaślubić. Wybaczysz mi moje sprawki poprzednie i zamieszkamy razem w Twym nowym domu.
Gdybyś ją znała, natychmiast udzieliłabyś mi swego zezwolenia. Zapewniam Cię, ze jest istotą doskonałą i bardzo dystyngowaną. Jestem pewny, żebyś ją pokochała. Co do mnie, nie potrafiłbym żyć bez niej.
Z niecierpliwością oczekuję Twej odpowiedzi, kochana Mateczko, i oboje ściskamy Cię z całego serca.
Dla Janiny był to cios ostateczny. Siedziała nieruchoma z listem na kolanach, domyślając się przebiegłości tej dziewki, która ustawicznie powstrzymywała jej syna od przyjazdu, ani raz nie pozwoliwszy mu odwiedzić matki, czekając swej godziny, tej godziny, kiedy stara matka zrozpaczona, nie mogąc się dłużej oprzeć pra-