jąć. Nie wiem, o ile jesteś obeznaną ze sprawami życiowemi. Są to tajemnice, starannie ukrywane przed dziećmi, a zwłaszcza przed dziewczętami, które mają zachować umysł czysty, niepokalanie czysty, aż do chwili, kiedy je oddajemy w objęcia mężczyzny, mającego dbać o szczęście powierzonej mu kobiety. On to ma podnieść zasłonę, kryjącą słodką tajemnicę życia. Ale dziewczyna, o ile żaden domysł nie skaził jeszcze jej niewinności, często się buntuje przeciw rzeczywistości, trochę brutalnej, ukrytej poza marzeniem. Zraniona na duszy, zraniona nawet na ciele, odmawia małżonkowi tego, co prawo, prawo ludzkie i prawo przyrodzone, przyznają mu jako jego prawo bezwzględne. — Nie mogę ci, kochanie, więcej powiedzieć; nie zapomnij tylko o tem, że całkowicie należysz do swego męża.
Ile właściwie wiedziała? ile się domyślała? Zaczęła drżeć całem ciałem, zdjęta nagle melancholią bolesną, gnębiącą jak przeczucie.
Wrócili do zamku. W drzwiach salonu przystanęli, zaskoczeni widokiem niespodzianym. Pani Adelajda szlochała na sercu Juliana. Jej łkania, głośne łkania, wyrzucane jakby przez miech kowalski, zdawały się wydobywać równocześnie z nosa, ust i oczu; a młody człowiek, osłupiały, niezręczny, podtrzymywał grubą kobietę, rozpaczającą w jego ramionach i poleca-
Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/86
Ta strona została skorygowana.