Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/102

Ta strona została przepisana.

uznał, że jedynie tylko dwie córki starego Oriola godne były zaszczytu kwestowania z córką markiza de Ravenel. Zadowolony z tego, że będzie mógł stanąć na czele, porobił wszystkie kroki, wszystko zorganizował, uregulował i sam zaprosił dziewczęta, jakby pierwsza myśl od niego wyszła.
Cała gmina była rozgorączkowana, a walczący goście kąpielowi zdobyli nowy temat do konwersacyi i przy table-d’hôte roztrząsali rozmaite poglądy na możebne dochody z kwesty kościelnej i świeckiej.
Dzień rozpoczął się pięknie. Była wspaniała, letnia pogoda, gorąca, jasna, migotliwa i słoneczna pod gołem niebem, łagodna w cieniu drzew wiejskich.
Msza miała się rozpocząć o dziewiątej. Krystyna weszła do kościoła wcześniej nieco, ażeby rzucić okiem na dokonane upiększenia z girland i kwiatów, sprowadzonych w tym celu z Royal i Clermont-Ferrand. Posłyszawszy za sobą kroki czyjeś, odwróciła się i poznała idącego za nią księdza Litré w towarzystwie panien Oriol; nastąpiła prezentacya. Krystyna zaprosiła natychmiast obie panienki na śniadanie. Obie przy jęły zaproszenie, rumieniąc się, ale z podziękowaniami i ukłonami.
Parafianie poczęli się schodzić