nieczności corocznego leczenia się, konieczności powrotu do wód.
Stary powtarzał:
— To nie będzie dogodnem dla mnie, moi panowie. Nogi moje są teraz formalnie z żelaza...
Nowa myśl zakiełkowała w umyśle doktora.
— Gdybym ja mu zaaplikował kilka seansów chodzenia siedzącego — rzekł — przyspieszyłbym w ten sposób o wiele działanie wody. Należałoby popróbować.
— Wyborna myśl — odrzekł Andermatt i, zwróciwszy się do ojca Klaudyusza, dodał:
— Teraz wynoś się, stary, i niezapominaj o umowie.
Stary wyszedł, stękając, a ponieważ wieczór się zbliżał, wszyscy administratorowie Mont-Oriol poszli na obiad, gdyż przedstawienie teatralne naznaczono na w pół do ósmej.
Miało się ono odbyć w wielkiej sali miejscowego kasyna, mieszczącej w sobie tysiąc osób.
O siódmej godzinie już się zgromadzili widzowie, nie posiadający krzeseł numerowanych. O w pół do ósmej, sala była przepełnioną. Grano jakiś wodewilik, poprzedzony operetką Saint-Landri, odśpiewaną przez sprowadzonych umyślnie na ten cel z Vichy artystów.
Krystyna siedziała w pierwszym rzędzie krzeseł, między bratem a mężem i z powodu
Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/211
Ta strona została przepisana.