Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/236

Ta strona została przepisana.

wiedzieć o takich rzeczach... no, o takich rzeczach...
— Zupełnie, jak ze mną. Mnie bardzo wiele rozpytywał o męża...
— Mnie także... i to z takimi szczegółami... z takimi... czysto osobistymi. Takie pytania są bardzo żenujące. Ale naturalnie, — cóż robić, kiedy to potrzebne.
— O, naturalnie. Zdrowie nasze od tych drobiazgów zależy. Tej zimy obiecał mnie leczyć massażem w Paryżu. Bardzo mi to potrzebne dla zakończenia kuracyi.
— Co pani myśli zrobić? Jemu przecież płacić nie można.
— Mój Boże! albo ja wiem! Miałam zamiar dać mu szpilkę do krawatu. On pewnie je lubi, gdyż widziałam, że ma dwie, czy trzy, bardzo piękne...
— Prawdziwy kłopot sprawia mi pani. Taka myśl właśnie mnie przychodziła do głowy. Ale — ja mu chyba dam pierścionek.
Myślano więc o rozmaitych niespodziankach, ażeby się mu podobać, o różnych prezentach, ażeby go wzruszyć, o grzecznościach, ażeby go ująć.
Gontran stał się powszechnym bohaterem dnia, głównym przedmiotem ogólnej uwagi od chwili, kiedy się rozniosła wieść, że hrabia de Ravenel nadskakuje Karolinie Oriol w celach