— Ależ tak, tak. W każdym razie nie życzę sobie, aby to trwało nadal i przyrzekłbym podpisać pokój z panią dziś jeszcze. O, ja jestem szalenie uparty! Pani może mi pokazywać niewesołą twarz, ale ja potrafię zmusić panią być tak powabną z nami, jak siostra — jej która jest aniołem dobroci.
Zaanonsowano obiad i całe towarzystwo prze szło do sali jadalnej. Gontran podał ramię Ludwice.
Względem obu był wzorem grzeczności, dzieląc pomiędzy siostry swoje komplimenty z prawdziwą gracyą i taktem. Do młodszej mówił:
— Pani jest naszym kolegą — zaniedbam też panią w ciągu dni kilku. Na przyjaciół mniej się uważa, niż na gości — prawda?
A do starszej:
— Panią chcę podbić — mówię to otwarcie, jak nieprzyjaciel lojalny. Będę nawet nadskakiwać pani. A, pani spiekła raka — to dobry znak. Przekonasz się pani, że jestem bardzo grzeczny — jeśli tylko zmuszę się do tego. Czyż nieprawda, panno Karolino?
Czerwieniły się obie. Ludwika mówiła poważnym głosem:
— A, panie, co też pan wygaduje!
— O, pani posłyszy później jeszcze wiele innych rzeczy gdy tylko wyjdziesz zamąż, co,
Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/258
Ta strona została przepisana.