Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/328

Ta strona została przepisana.

— Ach, biedna księżna, biedna kobieta; tej mi bardzo żal!
Po chwili rozpoczęła na nowo:
— Słuchaj, musisz mi zawołać doktora Blacka, czuję, że umrę, jeżeli on nie przyjdzie.
Andermatt ujął jej rękę i pocałował czule:
— Bądź rozsądna, moja mała, posłuchaj mnie.
Zobaczył łzy w jej oczach i zwrócił się do margrabiego:
— Kochany ojcze, musisz to ty zrobić, ja nie mogę. Black przychodzi codziennie około pierwszej godziny do księżniczki Maldenburg, pomów z nim wtedy i przyprowadź go do swej córki. Wszak możesz jeszcze zaczekać, Krystyno, nieprawdaż?
Zgodziła się czekać jeszcze godzinę, ale nie chciała wstać, aby z mężczyznami zjeść śniada nie. Poszli więc sami.
Paweł był tam już. Gdy go Andermatt zobaczył, zawołał:
— Powiedz-no pan, czy to prawda, co mi mówiono, że pan chcesz się ożenić z panną Karoliną Oriol? Wszak to chyba nieprawda?
Młody człowiek odpowiedział półgłosem, rzucając niespokojne spojrzenie ku zamkniętym drzwiom.
— Mój Boże, tak.
Ponieważ nikt o tem nie wiedział, wszyscy