Strona:PL G de Maupassant Mont-Oriol.djvu/90

Ta strona została przepisana.

Oriol pozwolił mu się wygadać, a potem rzekł powolnie:
— Dobrze, dobrze, panie doktorze — chce pan zrobić doświadczenie na nim w ciągu miesiąca? Ja nie twierdzę wcale, że się kuracya uda; nie, wcale nie, proszę tylko, ażeby p. doktor zrobił doświadczenie. Olbrzym i ja wykopiemy dół dla ojca Klaudyusza, niech on prze siaduje w niej po godzinie co rana — obaczymy co z tego wyniknie.
— Możesz pan spróbować odpowiedział dr Latonne — ja tylko zaręczyć mogę, że się to nie uda.
Andermatt, zachwycony samą myślą, że kuracya może się udać, zaakceptował bardzo chętnie myśl ojca Oriol i wszyscy czterej poszli do włóczęgi, leżącego nieruchomo na słońcu.
Stary przemytnik i złodziej, odgadnął o co chodzi, udawał, że odmawia, waha się, nareszcie dał się niby przekonać z warunkiem, że Andermatt zapłaci mu po dwa franki dziennie, za każdą godzinę, w wodzie spędzoną.
W ten sposób interes ułożył się. Zdecydowano nawet, że jak się tylko dół wykopie, ojciec Klaudyusz natychmiast kąpiel weźmie. Następnie stanęło na tem, że Andermatt dostarczy sam odzieży do ubrania się, a Oriolowie postawią budę pastuszą, znajdującą się u nich na dziedzińcu, ażeby się miał gdzie przebrać.