knęło już to, co w niej zabłysło na chwilę, tam na wsi. Szepnął tylko:
— Co mnie obchodzi przyroda, skoro pani jest przy mnie! Nic nie odpowiedziawszy, uścisnęła mu rękę.
Uścisk ten uszczęśliwił go bardziej niżby to mogło uczynić wyznanie; ciężar niepokoju spadł mu z serca i nareszcie mógł znaleźć odpowiednie słowa.
Zwolna, uroczyście niemal składał jej u stóp całe życie, aby niem do woli rozporządzać zechciała.
Przejęta wdzięcznością, a jednak nieodrodna córa stulecia wątpiącego, odrzekła z ironicznym uśmiechem:
— Proszę się nie zobowiązywać tak bezwzględnie!
Przysunął się do niej i patrząc w jej oczy głęboko spojrzeniem niemal dotykalnem, powtórzył swe zapewnienia z większym jeszcze zapałem i poezją. Wszystko, co kiedykolwiek w egzaltowanych swych listach napisał, wypowiedział w tej chwili z taką siłą przekonania, że uczuła się jakby wśród woni kadzideł. Wszystkiemi fibrami kobiety czuła pieszczotę tego hymnu, jakiego nigdy jeszcze na jej cześć nie wyśpiewano.
Gdy umilkł wreszcie, odparła z prostotą:
— Ja także kocham pana serdecznie.
Trzymając się za ręce jak uczniaki, przechadzający się po wsi parami, patrzyli teraz błę-
Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/108
Ta strona została przepisana.