Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/124

Ta strona została przepisana.

ByŁa to głośna swego czasu historja. Hrabia von Bernhaus, członek ambasady austrjackiej, dyplomata z wielką przyszłością, „Bismark salonów“ wyzwał i trupem położył sławnego fechtmistrza, który podczas oficjalnego przyjęcia odezwał się lekceważąco o cesarzowej austryjackiej. Dzięki temu hrabia de Bernhaus stał się w ciągu kilku dni znakomitością w rodzaju Sary Bernhardt z tą wszakże różnicą, że nazwisko jego było otoczone aureolą poetycznej rycerskości. Pozatem był bardzo miłym w towarzystwie i niezwykle dystyngowanym. Lamarthe mawiał o nim: „Oto pogromca naszych pięknych tyranek“.
Hrabia z wytworną dystynkcją zbliżył się do pani de Burne, a Massival usiadł przy fortepianie i z cicha uderzył w klawisze.
Całe prawie towarzystwo zmieniło miejsca, skupiając się koło fortepianu, aby móc lepiej słyszeć, a zarazem widzieć śpiewaczkę.
Nastała chwila oczekiwania i zbożnego skupienia uwagi, poczem kompozytor rozpoczął szeregiem ciehych powolnych tonów, sprawiających wrażenie opowieści muzycznej. Po pauzach następowały kolejno krótkie frazy, to tęskne, to znów nerwowe, jakby niepokoju pełne, ale niezwykle oryginalne. Mariolle marzył. Oczyma wyobraźni widział w pełni sił i krasy wdzięków dojrzałych kobietę, królową Kartaginy, przechadzającą się wolnym krokiem nad wybrzeżem morza. Zgadywał, że ona cierpi, że w duszy ma