Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/141

Ta strona została przepisana.

uliczki. Była pusta. Minuta każda wydawała mu się torturą. Co chwila spoglądał na zegarek, a gdy wskazówki dobiegały już do pół do czwartej, doznał uczucia, jak gdyby tu czekał od wieków. Nagle odgłos lekkich kroków po bruku a potem delikatne stukanie do bramy położyło kres jego rozpaczy, ustępującej miejsca niewymownej wdzięczności.
— Czy bardzo się spóźniłam? — spytała nieco zadyszana.
— O, nie!
— Wyobraź sobie, myślałam, że wcale już nie przyjdę. Mnóstwo gości zeszło się niespodzianie i nie wiedziałam w jaki sposób się ich pozbyć. Powiedz, czy nająłeś to mieszkanie pod prawdziwem nazwiskiem?
— Nie. Dlaczego o to pytasz?
— Abym mogła cię zawiadomić w razie, gdyby zaszła jakaś nieprzewidziana przeszkoda.
— Nazywam się tutaj Nicolle.
— Dobrze. Zapamiętam. Boże! jak tu ślicznie w tym ogródku!
Kwiaty starannie utrzymywane i wciąż odnawiane przez ogrodnika, który widział, że Mariolle płaci bez wahania, zdobiły trawnik pięcioma wspaniałemi klombami.
Zatrzymawszy się przed lawką obok grządki heljotropów, rzekła:
— Usiądźmy tutaj — muszę ci opowiedzieć coś bardzo zabawnego.