Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/146

Ta strona została przepisana.

wiele wagi do tych spotkań. Spieszymy ku temu, co kochamy, co nas pociąga; przeciwnie zaś sądzimy, iż nigdy nie spóźnimy się tam, gdzie nic nas nie pociąga, i pod najbłahszym pozorem odwlekamy przykrą ową chwilę. Mimowoli nasuwało mu się porównanie: w lecie, pragnąc ochłody, ubierał się jak najprędzej i biegł do kąpieli, aby orzeźwić się zimną wodą; w zimie zaś znajdywał tysiące błahych zajęć, które zatrzymywały go w domu i nieraz wychodził o godzinę później. Dla niej schadzki w Auteuil równie były niemiłemi, jak zimny tusz podczas mrozów.
Od pewnego czasu zresztą odkładała coraz częściej te schadzki do dnia następnego; w ostatniej chwili zawiadamiała go, że nie przyjdzie, zdawała się wyszukiwać przeszkody, które podług niej były zawsze uzasadnione, jego zaś wprawiały w stan fizycznego rozdrażnienia i moralnego niepokoju.
Gdyby okazała jakieś zobojętnienie lub znudzenie tem uczuciem, które u niego z dniem każ dym rosło i potężniało, byłby się może w pierwszej chwili oburzył, następnie zniechęcił, wreszcie ochłonął i uspokoił. Ale ona przeciwnie zdawała się dbać o jego miłość coraz więcej i być coraz więcej doń przywiązaną, nie dając mu w zamian nic, prócz dowodów przyjaźni, które zaczynały wzbudzać zazdrość w innych jej wielbicielach.
U siebie pragnęła go widywać coraz częściej; bilecik tłomaczący niemożność przybycia do Au-