tym, który rozbudzi w niej po raz pierwszy nieprzeparte pożądanie pieszczot i uścisków.
Stawał się już zazdrosnym o przyszłość, podobnie jak chwilami bywał zazdrosnym o przeszłość, której nie znał; podobnie jak inni wielbiciele młodej kobiety zaczynali być zazdrosnymi o niego. Napomykali już o tem między sobą, a nawet wobec niej oględnie i dyskretnie wyrażali swe domysły. Jedni twierdzili, że Mariolle jest jej kochankiem; inni podzielając zdanie Lamarthe’a, utrzymywali, że ona bawi się nim tylko po to, aby ich podrażnić. Nawet ojciec zaniepokojony, kilkakrotnie czynił jej uwagi, które przyjmowała z wyniosłą obojętnością. Zdawałoby się, że wbrew wszelkiej przezorności, której dotychczas bacznie przestrzegała, tem jawniej okazywała Andrzejowi swe przywiązanie, im więcej o tem szemrano.
On jednak lękał się tych głuchych podejrzeń. Wreszcie wyraził jej swe obawy.
— Co mnie to obchodzi — odparła.
— Ach! gdybyś przynajmniej kochała mnie prawdziwie!
— Alboż cię nie kocham, mój drogi przyjacielu?
— Tak i nie; kochasz mnie u siebie, a nie kochasz gdzieindziej. Przez wzgląd na siebie, a nawet i na ciebie po części, wolałbym, aby było przeciwnie.
Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/150
Ta strona została przepisana.