Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/151

Ta strona została przepisana.

— Każdy czyni co może — szeptała z uśmiechem.
— Ach! gdybyś wiedziała ile mnie kosztują bezskuteczne usiłowania rozniecenia w tobie namiętności. Chwilami wydaje mi się, że tulę do serca bryłę lodu, która, topniejąc, mnie chłodem przejmuje.
Nie odpowiadała, nie lubiąc tego tematu, i spoglądając na niego z takiem roztargnieniem, jak nieraz w Auteuil.
Nie śmiał nalegać. Wpatrywał się w nią z takim zachwytem, z jakim miłośnik sztuki, zwiedzając muzeum, przygląda się drogocennym przedmiotom, walcząc z pokusą zabrania ich dla siebie.
Dnie i noce stały się dlań teraz ustawiczną męczarnią; ani na chwilę bowiem nie opuszczała go myśl uporczywa, a raczej uczucie, że oddała mu się nie całkowicie, że zwyciężona, pozostała jednak niezwyciężoną. Żył przy niej, będąc zdala od niej i kochał ją całą siłą niczem nienasyconych pożądań ciała swego i duszy. Podobnie, jak w pierwszych tygodniach ich stosunku, zaczął znów do niej pisywać. Raz już przy pomocy atramentu odniósł zwycięstwo nad jej cnotą; może i teraz uda mu się przełamać opór ostatni... Przychodził rzadziej niż przedtem; natomiast w listach codziennie niemal pisywanych, malował jej bezskuteczność swoich usiłowań miłosnych. Ona odpowiadała mu tylko czasem, na listy,