Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/159

Ta strona została przepisana.

Ona, uśmiechnąwszy się życzliwie, odrzekła:
— Wiem o tem, odgaduję i rozumię to nawet. Pragnę, abyś mnie zawsze kochał równie gorąco, jeżeli to jest możliwem, bo mnie to uszczęśliwia, ale zarazem nie zmuszaj mnie do odgrywania komedji, któraby mi przykrość sprawiała i byłaby niegodną nas obojga. Od pewnego czasu przeczuwałam już ten przełom. Boli mnie to, ponieważ szczerze się do ciebie przywiązałam, ale nie mogę przełamać swej natury i uczynić się twem odbiciem. Bierz mnie taką jaką jestem.
Nagle Mariolle zapytał:
— Czy kiedykolwiek chociażby przez dzień jeden, chociażby przez godzinę pomyślałaś, iż mogłabyś mnie kochać inaczej?
Zakłopotana tem pytaniem milczała.
On z niepokojem oczekując odpowiedzi, podjął znowu:
— Widzisz więc, że sama marzyłaś także o czemś innem.
— Mogłam łudzić się chwilowo co do siebie samej.
— Ach! ileż tu finezji i psychologji! — zawołał.
— W porywach serca człowiek nie rozumuje!
Ona umilkła znowu, zaciekawiona własną myślą, tym zwrotem w głąb siebie samej, wreszcie odrzekła:
— Być może, że zanim pokochałam cię jak kocham cię teraz... mogłam na chwilę przypu-