Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/199

Ta strona została przepisana.

sekretarz merostwa przysłał mu dwie kobiety, z których jedna miała się zająć kuchnią, druga zaś utrzymywaniem porządku w mieszkaniu i bielizną.
Na parterze znajdował się salon, jadalny pokój, kuchnia i dwa mniejsze pokoiki; na piętrze — jeden duży pokój i gabinet, przeobrażony przez byłego właściciela na pracownię. Mieszkanko cale, urządzone z miłością, świadczące, że właściciel lubił swe otoczenie, było teraz nieco zaniedbane, i opuszczone, jak zwykle domy przez czas jakiś stojące pustką.
A jednak czuć było, że domek ten był niedawno zamieszkanym. W pokojach unosił się jeszcze słodki zapach werweny. (Werwena, zwykła perfuma). Kobieta, która tu mieszkała, nie była chyba naturą skomplikowaną pomyślał Mariolle. Szczęśliwy człowiek, który z nią mieszkał!
Na rozpakowaniu i urządzaniu upłynął mu cały dzień. Wieczorem usiadł przy otwartem oknie i przyglądając się promieniom zachodzącego słońca, które słało coraz to dłuższe cienie na zielonych łąkach, chłonął wilgotną i słodką woń zieleni.
Służące przyrządzając obiad, gawędziły z sobą, przez okno dochodziły ryki krów, szczekanie psów i nawoływanie i rozmowy pastuchów, pędzących bydło z paszy.
Cała przyroda tchnęła ciszą i spokojem. Po