Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/208

Ta strona została przepisana.

liszki likieru, a że dotąd był prawie na czczo — bo przed wyjściem z domu zjadł tylko kawałek chleba i mięsa — zapadł teraz w stan odrętwienia tak silnego, że zdawało się równać niepamięci. Wszystkie myśli, smutki, niepokoje utonęły w szumiącem winie, dzięki czemu udręczone jego serce stało się nagle jakoby martwem.
Wolnym krokiem powrócił do Montigny senny, znużony i o zmroku rzuciwszy się na łóżko, usnął natychmiast.
Ale w nocy się obudził dręczony jakby zmorą, która odpędzona na kilka godzin, znów powróciła, by mu przerwać sen. Pani de Burne stanęła znów przed nim, a obok niej hrabia von Bernhaus. „Zaczynam być zazdrosnym“, pomyślał Mariolle.
„Dlaczego“?
Dlaczego był zazdrosnym? Szybko zrozumiał. Dopóki była jego kochanką, pomimo obaw wszelkich i niepokojów wiedział przecież, że mu jest wierną, bez uniesień, bez porywów, lecz wierną. Teraz on sam zerwał te więzy, zwrócił jej wolność, teraz wszystko się skończyło... Czy długo pozostanie wolną? Przez czas jakiś, a potem?... Czy nawet ta wierność, której mu dochowała, a o której wątpić nie ma prawa, nie wynikała z przeczucia, że zerwany ten stosunek prędzej czy później, po dłuższej lub krótszej przerwie nawiązać musi z innym mężczyzną, powodowana nie miłością, lecz obawą samotności?