Alboż kobieta nie pozostaje nieraz wierną niemiłemu kochankowi, li z obawy przed następnym. Będąc światową filozofką, nie zaś skromną mieszczanką, pani de Burne nie lękała się stosunku osłoniętego tajemnicą, ale obojętne jej ciało e wzdrygało się na myśl o kolejnej zmianie kochanków.
Zwrócił jej wolność, a teraz?... Teraz weźmie innego kochanka! Niewątpliwie hrabiego von Bernhaus... Był tego pewnym i na samą myśl Mariolle cierpiał niewysłowione katusze.
Dlaczegóż więc zerwał z tak wierną, wzruszającą, przyjazną mu kochanką? Dlatego jedynie, że był bydlęciem, nie rozumiejącem miłości bez porywów zmysłowych.
Czy tak było istotnie? Tak... Ale jeszcze co innego. Przedewszystkiem obawa cierpienia. Uciekł przed cierpieniem, czując, że nie jest kochanym, jak sam kocha... uciekł od oziębłych pocałunków, któremi odpowiadała na namiętne jego uściski... uciekł od cierpienia, z którego serce jego nigdy się już może nie uleczy. Lękał się nadmiaru cierpienia tego i niepokoju, który od tak dawna przewidywany, rozwijać się zaczął podczas ostatnich kilku tygodni. Cofnął się teraz przed tem cierpieniem wskutek swej słabości, podobnie jak w ciągu całego życia cofał się przed każdym większym wysiłkiem.
Czyż więc nigdy nie zdoła w niczem wytrwać?... oddać się uczuciu całkowicie, jak po-
Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/209
Ta strona została przepisana.