Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/220

Ta strona została przepisana.

Całe dnie wysiadywał w saloniku lub spędzał w hamaku. Jedynem jego zajęciem było przyglądanie się rybakom zarzucającym sieci.
Po pierwszych kilku dniach, Elżbieta ośmielała się stopniowo i prawdziwie kobiecym instynktem odgadując moralne zgnębienie swego pana, zapytywała go niekiedy:
— Pan się nudzi zapewne?
— Nudzę się — odpowiadał Mariolle z rezygnacją.
— Dlaczego pan nie wyjdzie z domu?
— Bo i to mnie nie bawi.
Na każdym kroku okazywała mu serdeczne staranie. Wchodząc rano do salonu, Mariolle zastawał zawsze mnóstwo kwiatów, przeobrażających jego salon w istną cieplarnię. Najwidoczniej Elżbieta puściła w ruch całą gromadę chłopców wiejskich, którzy znosili jej z lasu pierwiosnki, fiołki i złocienie, przytem posiłkowała się też ogródkami wieśniaczek. W apatji swej i osamotnieniu wdzięczny jej był za te wzruszające dowody ciągłych i delikatnych starań.
Zdawało mu się także, ze z każdym dniem staje się ładniejszą, że twarz jej straciła dawne rumieńce i niejako wyszlachetniała. Pewnego nawet dnia, gdy podawała mu herbatę, ujrzał ze zdziwieniem, że nie miała już rąk pokojówki, lecz bardzo czysto utrzymane, ze starannie obciętemi paznogciami, ręce damy. Innym razem znów zauważył, że nosiła teraz zgrabne trzewi-