Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/224

Ta strona została przepisana.

watą, osłaniającą rany jego serca. Wystarczało, by jedna z nich zaczęła krwawić a dawne cierpienia wracały i znów go pogrążały w rozpacz. Największą męczarnią był mu teraz brak wiadomości, wynikający stąd, że przyjaciele, którym nie zostawił adresu, szanowali dobrowolne jego odosobnienie. Od czasu do czasu spotykał w dziennikach nazwiska Lamarthe’a lub Massivala, jako uczestników zabaw lub proszonych obiadów. Raz nawet ujrzał wzmiankę o pani de Burne, jako o jednej z najpiękniejszych i najgustowniej ubranych na balu w ambasadzie austrjackiej. Dreszcz przebiegł go od stóp do głowy. O parę wierszy dalej wyczytał nazwisko hrabiego von Bernhaus. Stłumiona chwilowo zazdrość zawrzała znów w jego sercu. Teraz nie wątpił już prawie o zawiązaniu się stosunku miłosnego między tych dwojgiem. Zmyślone takie urojenia dokuczliwszemi bywają od przeświadczenia, gdyż niepodobna ich się pozbyć ani z nich wyleczyć.
Nie mogąc dłużej pozostawać w nieświadomości, postanowił napisać do Lamarthe’a, który znając go dostatecznie, domyślał się zapewne jego męki i udzieli mu może odpowiedzi na pytanie niewypowiedziane.
Pewnego wieczoru napisał długi list, owiany smutkiem, pełen niedomówionych zapytań i lirycznych zachwytów nad pięknością wiosny na wsi.
W cztery dni potem spostrzegł między listami