Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/235

Ta strona została przepisana.

może. Nigdy w życiu nie zaznał silniejszych wzruszeń, nic nie wprawiało go w taki niepokój, jak widok tych wysłanek, przynoszących szczęście upajające, lub rozpacz. I umierał prawie na myśl, że nigdy już nie otrzyma podobnych wieści.
I znów zadawał sobie pytanie, co się z nią działo od czasu jego wyjazdu z Paryża. Czy cierpiała, czy tęskniła za przyjacielem, którego obojętnością swą skazała na wygnanie. Czy też dotknięta tylko w miłości własnej pogodziła się szybko ze zmianą sytuacji?
Gwałtowne dowiedzenie się prawdy stało się tak niepohamowane, że zrodziło w nim pomysł dziki, dziwaczny. Nie zdając sobie sprawy z tego co czyni, udał się do Fontaineblnau i wszedł do biura telegraficznego. Wszedł, gnany jakąś tajemniczą a nieprzepartą siłą.
Drzącą ręką wziął ze stołu blankiet i napisawszy nazwisko oraz adres pani de Burne, nakreślił:
„Tak bardzo pragnę wiedzieć, co pani o mnie myśli. Ja zapomnieć nie mogę.

Andrzej Mariolle“.

Następnie wsiadł do dorożki i powrócił do Montigny, żałując już swego postępku.
Obliczył, że jeżeli raczy mu odpisać, za dwa dni najwcześniej otrzyma jej list. Mimo to nazajutrz nie wychodził z domu, mimowoli żywiąc nadzieję odebrania telegramu.
Około trzeciej po południu leżał w hamaku,