Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/24

Ta strona została przepisana.

Obiad był trochę nudny i monotonny. Lamarthe niezwykle tego dnia rozdrażniony, wprawdzie tego nie okazywał, pragnąc uchodzić za dobrze wychowanego człowieka, jednakowoż ów niedostrzegalny prawie zły humor, wiejąc od niego, mroził zapał rozmawiających. Massival, milczący, roztargniony, jadł mało i od czasu do czasu spoglądał ukradkiem na panią domu, która zachowywała się w sposób niezwykły. Roztargniona, odpowiadała uśmiechem, to znów nagle wpadała w zadumę, myśląc widocznie o czemś, co ją niezbyt żywo obchodziło, lecz jednak było dla niej więcej zajmującem od grona gości zebranych przy stole. Podtrzymywała rozmowę z margrabiną i Andrzejem Mariolle, o ile przyzwoitość tego wymagała, ale czyniła to jedynie z obowiązku, z przyzwyczajenia, wybiegając myślą poza progi własnego domu. Fresnel i pan de Maltry spierali się o kierunek nowoczesnej poezji. Fresnel miał o poezji przeciętne wyobrażenie światowca, zaś pan de Maltry niedostępne dla tłumu poglądy o twórcach subtelniejszych.
Podczas obiadu, Mariolle zauważył kilka razy zwrócone na siebie spojrzenie młodej kobiety, spojrzenie równie badawcze, ale przelotniejsze i mniej ciekawe. Tylko margrabina de Briatane, hrabia de Marantin i baron de Gravil rozmawiali bez przerwy i powiedzieli sobie mnóstwo rzeczy.