Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/25

Ta strona została przepisana.

Wieczorem Massival, wpadając w coraz głębszą melancholję, usiadł przy fortepianie i wziął kilka akordów. Pani de Burne odżyła nagle i wnet ułożyła program małego koncertu, składającego się z jej najulubieńszych utworów.
Margrabina była tego dnia przy głosie, a podniecona obecnością Massivala śpiewała jak prawdziwa artystka. Mistrz akompanjował jej z wyrazem rozmarzenia, jaki twarz jego przybierała zwykle podczas gry. Długie jego włosy, muskając koniec tużurka, dotykały brody, ufryzowanej, lśniącej i delikatnej. Wiele kobiet szalało za nim dawniej, a i dotąd prześladowały go swemi względami. Pani de Burne siedząc przy fortepianie, cała zasłuchana, zdawała się wpatrywać w grającego, a równocześnie go nie widzieć, co wzbudziło zazdrość w Andrzeju de Mariolle. Właściwie mówiąc, nie był on zazdrosnym ani o niego ani o nią, ale wobec tego spojrzenia kobiety, spoczywającego na twarzy człowieka sławnego, czuł się upokorzonym w swej dumie męskiej; wiedział w jaki sposób one nas klasyfikują, zależnie od pozyskanej przez nas sławy. Nieraz już w głębi serca cierpiał srodze, zetknąwszy się ze znakomitymi ludźmi w obecności tych istot, których względy stanowią dla wielu mężczyzn najwyższą nagrodę powodzenia.
Około dziesiątej przybyła jeszcze hrabina de Frémines, a za nią dwie żydówki, córki bogatych bankierów. Zaczęto rozmawiać o mającem