Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/39

Ta strona została przepisana.

góry włosami, które ciężarem swym przechylały w tył głowę, młoda kobieta marzyła po kąpieli.
Panna służąca zastukała do drzwi, potem weszła, przynosząc list.
Pani de Burne spojrzała na pismo, rozdarła kopertę i przebiegłszy oczyma kilka pierwszych wierszy, rzekła spokojnie:
— Zadzwonię na ciebie za godzinę.
Po wyjściu służącej, uśmiech triumfu przemknął po jej twarzy. Z pierwszych kilku słów domyśliła się, iż nareszcie ma w ręku wyznanie miłości Mariolle’a. Opierał się jej dłużej niż przypuszczała, bo już od trzech miesięcy, mimo że zużyła dla niego większy zasób wdzięku i czaru, niż dla kogokolwiek. On miał się ciągle na baczności, był nieufny, uprzedzony, wystrzegał się przynęty jej nigdy nienasyconej kokieterji. Iluż to potrzeba było rozmów poufnych, w których rozwijała cały czar swej piękności i dowcipu, iluż wieczorów, gdy jednem wzruszeniem przejęci, stali przy fortepianie, którego struny dźwięczały jeszcze duszą mistrzów, aby w jego oku dostrzec nareszcie to wyznanie odniesionej porażki, tę błagalną prośbę o litość nad uczuciem. Ach! jak dobrze się na tem znała! Wszak tyle już razy z prawdziwie kocią zręcznością i z niewyczerpanem zasobem ciekawości wywoływała błysk tego tajemniczego a dotkliwego cierpienia w oczach wszystkich mężczyzn, których zdołała oczarować! A jak ją to serdecznie bawiło, gdy