Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/62

Ta strona została przepisana.

Dotąd pomimo próżności swej i kokieterji, we wszystkich zdobytych sercach znajdowała obce jakieś czynniki: nie królowała w nich wszechwładnie, napotykała, widziała w nich liczne inne troski, które zgoła nie dotyczyły jej osoby. Zazdrosna o muzykę w stosunku z Massivalem, o literaturę, w stosunku z Lamarthem, lub o coś innego, niezadowolona z połowicznych dotychczas triumfów, nie mogąc wyrzucić wszystkiego, będącego poza nią z duszy tych ludzi dążących do sławy, rozgłosu — z duszy artystów zwłaszcza, którzy sztukę ukochali i których nic od tej miłości odwieść nie zdoła — poraz pierwszy w życiu napotkała wreszcie człowieka, dla którego była wszystkiem. Tak ją przynajmniej zpewniał. Tylko otyły Fresnel kochał ją równie gorąco. Ale Fresnel nie wchodził w rachubę. Odgadywała, że nikogo dotąd nie opanowała tak całkowicie, a samolubna wdzięczność dla człowieka, który jej taki zapewnił triumf, przybierała pozory uczucia. Potrzebną jej była teraz jego obecność, spojrzenie, służalczość i niewolnicze przywiązanie. Jakkolwiek mniej od innych schlebiał jej próżności, więcej jednak schlebiał tym wszechwładnym wymaganiom, które rządzą duszą i ciałem zalotnej kobiety, dumie, dzikiej żądzy panowania oswojonej samicy. Niby zdobytą krainą stopniowo zawładnęła jego życiem, drogą nieznacznych, a z dniem każdym liczniejszych podbojów. Urządzała wycieczki,