Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/66

Ta strona została przepisana.

niedaleko góry św. Michała. Czy pan zna tę miejscowość?
— Nie, pani.
— Otóż w przyszły piątek przyjdzie panu szczęśliwa myśl zwiedzenia tego cudu przyrody. Zatrzyma się pan w Avranches i w sobotę wieczorem naprzykład o zachodzie słońca będzie się pan przechadzał w publicznym ogrodzie, z którego widać jak na dłoni całą zatokę. Przypadkiem tam się spotkamy. Wprawdzie ojciec zdziwi się bardzo, ale mniejsza o to... Ja zaproponuję, abyśmy nazajutrz rano zwiedzili wszyscy katedrę. Proszę się zachwycać tym projektem, być uprzejmym... jak pan nim być umie... i zyskać względy mojej ciotki. Następnie zaprosi nas pan na obiad do oberży, zostaniemy tam na noc i tym sposobem rozłączymy się dopiero nazajutrz. Pan powróci przez Sain-Malo, a w tydzień potem będę już w Paryżu. I cóż, dobry projekt? Czy nie jestem uprzejmą?
W uniesieniu wdzięczności szepnął:
— Dla mnie pani jest wszystkiem, co mam na świecie najdroższego.
— Cyt! nakazała.
Przez chwilę patrzyli na siebie. Ona uśmiechała się, przesyłając mu w tym uśmiechu wdzięczność swoją, serdeczne dziękczynienie i zarazem sympatję, szczerą, prawdziwą, niemal tkliwą. On pożerał ją oczyma. Ogarnęła go teraz ochota tarzania się w prochu u jej stóp, dotknięcia