Strona:PL G de Maupassant Nasze serce.pdf/84

Ta strona została przepisana.

80drością, z niedowierzaniem prawie patrzyła na mężczyzn lub na kobiety, w których nagle niepojęta jakaś dokonywała się zmiana. Nie były to objawy wyraźne i bijące w oczy, ale ona bystrym swym instynktem umiała je zawsze przeczuć i odgadnąć. Na obliczach tych ludzi, w uśmiechu ich, w oczach zwłaszcza malowało się coś, nie dającego się wyrazić, zachwyt jakiś, szczęście, błogość niewypowiedziana rozlewała się po całem ciele, rozświetlając całą ich istotę.
I nie wiedząc czemu czuła do nich żal. Widok zakochanej pary zawsze ją gniewał i wzbudzał w niej głuche rozdrażnienie, które sama uważała za godne pogardy. Zdawało jej się, że od pierwszego rzutu oka przenikliwością wyjątkową zawsze i wszędzie poznać ich potrafi. Istotnie, zdołała zwęszyć miłosny stosunek, który niczyjego jeszcze nie wzbudzał podejrzenia.
Myśląc o tym szale, w jaki wprawić nas może pożycie z ukochaną istotą, oczy jej, myśli i słowa... o tem uczuciu, które przenika nas do głębi, uważała się do niego niezdolną. A jednak ileż to razy znudzona wszystkiem, marząc o jakichś nieokreślonych pragnieniach, dręczona ustawicznem pożądaniem zmiany, czegoś nieznanego, które było może tylko nieświadomą gonitwą za uczuciem ileż to razy ze wstydem, tajemnym upokorzona w swej dumie, pragnęła spotkać człowieka, który bodajby na kilka miesięcy tylko, na pewien czas wprawił ją w ten czarodziejski