Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/108

Ta strona została skorygowana.

szy ani słowa. Wpadł gwałtownie do gabinetu przyjaciela:
— Dlaczego nie umieściłeś dzisiaj mojego artykułu?
Dziennikarz palił cygaro. Siedział wygodnie rozparty w fotelu, a nogi trzymał na stole, walając butami jakiś rozpoczęty artykuł.
Na zapytanie Jerzego, odpowiedział głosem spokojnym, znudzonym, jakby wychodzącym z jakiejś jamy:
— Wydawca uznał go za niemożliwy do druku i polecił mi, ażebym ci go zwrócił do przerobienia. Oto go masz.
I wskazał palcem na leżące pod przyciskiem arkusze.
Duroy zawstydzony, nie znalazłszy słowa odpowiedzi, schował swoją pracę do kieszeni. Forestier mówił dalej:
— Dzisiaj udasz się naprzód do prefektury.
I nakreślił mu cały szereg interesów do załatwienia i wiadomości, które należało zdobyć. Duroy odszedł, nie mogąc się zdobyć na słówko zjadliwe, którego szukał.
Nazajutrz przyniósł znów swój artykuł. Zwrócono mu go ponownie. Przerobił go po raz trzeci, a gdy go znów odrzucono, autor zrozumiał, że szedł cokolwiek za prędko i że jedynie ręka Forestier’a może go dalej poprowadzić.
Przestał więc mówić o Wspomnieniach