Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/212

Ta strona została skorygowana.

cą, jedynem niemal źródłem dochodów, źródłem napewno podejrzanem.
Inni znowu znakomici ludzie żyli z dochodów żon i to było powszechnie znanem; inni jeszcze, jak utrzymywano, z dochodów kochanek. Wielu z nich płaciło swoje długi (sprawa honorowa), lecz nikt nie dowiedział się nigdy, skąd wzięli potrzebne na to pieniądze (tajemnica bardzo podejrzana). Widział bogatych finansistów, których olbrzymia fortuna miała jako pierwszą podstawę złodziejstwo, a których jednak przyjmowano w najpierwszych domach; następnie ludzi, zażywających takiego szacunku, że drobnomieszczaństwo odkrywało głowę, spotykając ich na ulicy, chociaż ich śmiałe oszustwa w wielkich przedsiębiorstwach narodowych, nie stanowiły już żadnej tajemnicy dla tych, którzy znali sprawy zakulisowe.
Wszyscy ci ludzie nosili głowę wysoko, dumnie, patrzyli na świat wyzywająco i hardo.
— Prawdziwa banda opojów, zbiorowisko pasożytów — ze śmiechem powtarzał Duroy.
W tej chwili przemknął tuż koło niego powozik prześliczny, niski, odkryty, zaprzężony w dwa małe, białe koniki, o rozwianych grzywach, kierowane przez złotowłosą blondyneczkę, znaną powszechnie jako zalotnicę. Za jej plecami siedziało dwóch lokajów. Duroy przystanął, jakby z chęcią oddania pokłonu i przykla-