Echa wróciły do Boisrenard’a. Teraz zaczęła się w dzienniku systematyczna i gwałtowna kampania przeciw całemu wydziałowi ministerstwa. Atak był zręczny i obfitujący zawsze w fakty; ironiczny, to znów poważny, czasem żartobliwy lub jadowity jak żmija, uderzając bezustannie z nadzwyczajną pewnością i wytrwałością. Inne dzienniki przedrukowywały całe szpalty z La Vie Française, a ludzie wpływowi starali się przez policyę zakneblować usta temu nieznanemu a tak zaciekłemu nieprzyjacielowi.
Du Roy stawał się znakomitością w grupie politycznej. Czuł rosnący swój wpływ, ujawniający się w każdem uściśnieniu, w każdym odbieranym ukłonie. Z drugiej strony pomysłowości żony, łatwo nabywane informacye, jej rozliczne znajomości i stosunki napełniały go podziwem i zachwytem.
Co chwila zastawał w swym salonie jakiegoś senatora, deputowanego, wysokiego urzędnika lub generała, którzy obchodzili się z Magdaleną jak z dawną i rozumną przyjaciółką.
Gdzie ona poznała tych wszystkich ludzi? W salonie — powiadała. Lecz jakim sposobem zdołała pozyskać ich przyjaźń i zaufanie? Tego nie pojmował.
— Byłaby z niej wytrawna dyplomatka — myślał.
Niejednokrotnie spaźniała się na obiad i za-
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/349
Ta strona została skorygowana.