wiła. — Jestem też w rozpaczy, że nie będę miała z kim pójść, gdyż mąż mój wyjeżdża właśnie.
Du Roy ofiarował swe usługi, które przyjęto.
— Będziemy panu ogromnie wdzięczne — rzekła — ja i moje córki.
Spojrzał na młodszą z panien Walter i pomyślał:
— To wcale niczego dziewczyna, ta mała Zuzanna. Tak, wcale niczego.
Robiła wrażenie laleczki o jasno blond fryzowanych włosach, maleńkiej, lecz zgrabnej, smukłej i wiotkiej jak trzcinka, istnej figurki miniaturowej. Oczy miała jasne, szaro-niebieskie, jakby malowane przez fantastycznego, a pracowitego artystę, ciało bardzo białe, bardzo delikatne, gładziutkie, bez najlżejszej plamki, włosy, mocno fryzowane, rozrzucone umiejętnie, tworzyły dokoła twarzy uroczy, delikatny obłoczek, podobny do fryzury pięknych i zbytkownych lalek, jakie spotykać można niejednokrotnie u dzieci, trochę zaledwie większych od swych zabawek.
Starsza siostra, Rozalia, brzydka była, płaska i nie zwracająca na siebie uwagi, jedna z tych dziewcząt, z któremi i o których nie zwykło się mówić.
— A zatem mogę liczyć na pana w przyszły czwartek, o godzinie drugiej po południu — odezwała się pani Walter, powstając.
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/368
Ta strona została skorygowana.