Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/400

Ta strona została skorygowana.

Laroche, będąc jeszcze podrzędnym adwokatem. Pani Rissolin, stara i pretensyonalna kobieta, przypominała starodawne akuszerki, których wykształcenie odbywało się jedynie w czytelniach publicznych. Hrabina de Percemur wyniośle spoglądała na te panie. Jej „biała łapka“ niechętnie dotykała tych rąk prostaczych.
— Znakomity był twój obiad — odezwała się, pokryta koronkami pani de Marelle, wychodząc. — Niezadługo salon twój stanie się pierwszym salonem politycznym Paryża.
— Ach! mój kochany Bel-Ami — rzekła, ściskając go, gdy ujrzeli się nareszcie sami. — Ach! mój kochany, z każdym dniem więcej cię kocham.
Powóz unoszący ich, toczył się szybko.
— To nie to, co nasz pokój — rzekła.
— Ach! nie — odpowiedział.
Lecz myślał o pani Walter.

IV.

Plac Świętej Trójcy skąpany był w promieniach lipcowego słońca. W tej chwili było tu niemal pusto. Duszący upał przygniatał Paryż, jak gdyby ciężkie, palące powietrze, spadłszy na olbrzymie miasto, piekło i tłoczyło mu piersi.
Fontanny przed kościołem biły powoli,