Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/454

Ta strona została skorygowana.

nym krokiem, stanął przed wystawą jubilerską, przypatrując się chronometrowi, na który oddawna miał ochotą, lecz który kosztował tysiąc ośmset franków.
— Jeśli zarobię moje siedmdziesiąt tysięcy franków, będę mógł sobie pozwolić na ten zbytek — pomyślał nagle, z gwałtowną radością w sercu.
Zaczął marzyć o różnych przyjemnościach, jakie osiągnie za tą sumą. Przedewszystkiem zostanie deputowanym. Następnie kupi sobie upragniony chronometr, potem jeszcze będzie grał na giełdzie... a potem jeszcze... potem...
Nie miał ochoty iść teraz do redakcyi. Wołał pomówić z żoną przed napisaniem jutrzejszego artykułu. Skierował się zatem ku domowi.
Doszedł już do ulicy Drouot, gdy nagle się zatrzymał. Zapomniał odwiedzić hrabiego Vaudrec’a i dowiedzieć się o jego zdrowiu. A Vaudrec mieszka przecież na ulicy Chaussee-d’Antin. Wrócił więc, idąc zawsze wolnym krokiem, pogrążony w szczęśliwem i słodkiem marzeniu, myśląc o tysiącznych rzeczach, o bliskiej może fortunie, jak również o tej ropusze Laroche’u i tej starej wiedźmie, redaktorowej. Nie kłopotał się wcale gniewem Klotyldy, aż nadto przekonany, że wkrótce mu przebaczy.
— Jakże się miewa hrabia de Vaudrec? — zapytał odźwiernego domu, w którym mieszkał