Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/463

Ta strona została skorygowana.

po chwili notaryusz — że pani Du Roy nie ma prawa przyjąć zapisu bez pańskiego upoważnienia.
— Proszę o czas do namysłu — sucho odpowiedział Jerzy, powstając.
Notaryusz, który się uśmiechał, schylił się nieco i dodał głosem uprzejmym:
— Pojmuję skrupuł, który wywołuje w panu wahanie. Muszę też nadmienić, że siostrzeniec pana de Vaudrec, poinformowany przezemnie dziś rano o ostatniej woli swojego wuja, gotów jest uszanować ją, jeżeli otrzyma sto tysięcy franków. Mojem zdaniem, testament jest nienaruszalny, proces jednak narobiłby hałasu, którego warto uniknąć. Świat gotów jest zawsze do sądów złośliwych. W każdym razie, czy mógłby mi pan udzielić odpowiedzi na wszystkie te punkty przed sobotą?
— Tak, panie — odpowiedział Jerzy.
Złożył następnie ukłon ceremonialny i puszczając żonę, ciągle milczącą, wyszedł z pokoju z miną tak surową, że notaryusz przestał się uśmiechać.
Gdy weszli do domu, Du Roy zatrzasnął drzwi i, rzucając kapelusz na łóżko, zawołał:
— Byłaś kochanką hrabiego de Vaudrec’a!
— Ja! o! — zawołała Magdalena, obruszona, zdejmując woalkę.