miliona za chrześciańskie arcydzieło Markowicza, za Jezusa idącego po falach. A dzieło to pozostanie u mnie i dla mnie, w domu żyda Waltera.
O zaproszeniu tem wiele rozprawiano w sferach książęcych, jak klubowych. Ostatecznie nie zobowiązywało ono do niczego. Pójdą tam tak, jak chodzą oglądać akwarelle u Petit’a. Walterowie posiadają arcydzieło. Otwierają wieczorem podwoje swego pałacu, chcąc wszystkim dać możność oglądania tego arcydzieła. Nic więcej.
Vie Française, od dwóch tygodni reklamowała w zręcznych artykułach ów wieczór, naznaczony na dzień trzydziestego grudnia i starała się jak najbardziej rozpalić ciekawość publiczną.
Du Roy był wściekły na powodzenie Waltera.
Zdawało mu się przedtem, że jest bogatym, posiadając owe pięćkroćstotysięcy, wyłudzone żonie, a teraz oto zdało mu się znowu, iż jest straszliwym biedakiem, porównywując swój nędzny majątek z tym milionowym deszczem, padającym dokoła niego, a z którego on nie mógł nic pochwycić.
Zawistna ta złość rosła, potęgowała się w nim z każdym dniem. Zły był na Walterów i nie chciał już u nich bywać; zły był na żonę, która oszukana przez Laroche’a, odradziła mu nabycie akcyj marokkańskich, a najbardziej wściekał się
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/479
Ta strona została skorygowana.