Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/48

Ta strona została przepisana.

chujące charakter Arabów, awantury wojenne. Znalazł nawet kilka słów barwnych, malujących doskonale te żółte i nagie płaszczyzny, pustoszone ustawicznie pożerającymi promieniami słońca.
Kobiety zwróciły na niego oczy. Pani Walter rzekła głosem cichym, powolnym:
— Z wrażeń tych mógłby pan ułożyć szereg ślicznych artykułów.
Walter z pod okularów zaczął się przypatrywać mówiącemu.
Forestier pochwycił sposobność i rzekł:
— Kochany redaktorze, przed chwilą wspominąłem ci o panu Jerzym Duroy, prosząc o przyjęcie go do redakcyi, w charakterze mego pomocnika, który zbierałby mi wiadomości polityczne. Od czasu usunięcia się Marambet’a, nie mam nikogo do wywiadów nagłych i poufnych, a dziennik na tem cierpi.
Ojciec Walter spoważniał, zsunął zupełnie okulary i bystrym wzrokiem począł badać Jerzego. Potem wyrzekł:
— Bezsprzecznie; pan Duroy ma umysł oryginalny. Jeżeli zechce porozmawiać ze mną jutro, o trzeciej po południu, ułożymy całą sprawę.
Potem, po chwilowem milczeniu, zwracając się całkowicie w stronę Jerzego, dodał:
— Ale napisz pan zaraz małą, fantastyczną