tych wyziewów ludzkich, które, dołączając się do poprzednich, wytwarzały zaduch nieokreślony, słodki i nieznośny zarazem, właściwy wszystkim podobnym lokalom.
Talerzyk z ciastkami, butelka Chartreus’y i dwa małe kieliszki napełnione jeszcze do połowy, stały na kominku. Zegar bronzowy nakryty był męskim kapeluszem.
Komisarz zwrócił się szybko ku Magdalenie i spojrzawszy jej prosto w oczy, spytał:
— Czy w istocie jesteś pani Klarą Magdaleną Du Roy, prawą małżonką obecnego tutaj pana Prospera Jerzego Du Roy, publicysty?
— Tak, panie — rzekła głosem zdławionym.
— Co pani tu robi?
Nie dała żadnej odpowiedzi.
— Co pani tu robi? — powtórzył komisarz. — Spotykam panią poza twym domem, w umeblowanem mieszkaniu, okrytą ledwie bielizną. Po co pani tu przyszła?
Czekał kilka sekund na odpowiedź. Gdy kobieta jednak nie odpowiadała, począł dalej:
— Ponieważ pani nie chce się przyznać do winy, muszę przystąpić do sprawdzenia faktu.
Na łóżku widoczne były ludzkie kształty, starannie nakryte prześcieradłem.
— Panie! — zawołał komisarz, zbliżając się do łóżka.
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/518
Ta strona została skorygowana.