co do stanu mieszkania i jego położenia. Gdy skończył pisać, minister ubrany już kompletnie, z paltotem na ramieniu i kapeluszem w ręku, zapytał:
— Czy jestem panu jeszcze potrzebny? Co mam teraz uczynić? Czy mogę odejść?
— Po co? — ozwał się Du Roy z zuchwałym śmiechem. — Jużeśmy skończyli. Możesz się pan teraz napowrót położyć; pozostawimy was zaraz sam na sam.
Dotknął palcem ramienia urzędnika policyjnego.
— Odejdźmy panie komisarzu — rzekł kierując się do drugiego pokoju. — Nie mamy tu już nic do roboty.
Komisarz trochę zdziwiony, podążył za dziennikarzem; na progu jednak ten ostatni zatrzymał się, zostawiając przejście urzędnikowi. Ten jednak odmówił ceremonialnie.
— Przejdżże pan — nalegał Du Roy.
— Po panu — odpowiedział komisarz. Teraz Du Roy skłonił się, mówiąc tonem ironicznej grzeczności:
— Teraz pańska kolej, panie komisarzu. Tutaj ja jestem prawie że u siebie.
Następnie z nadzwyczajną dyskrecyą zamknął za sobą drzwi.
W godzinę niespełna wchodził już do redakcyi. Zastał już pana Waltera, gdyż wydawca
Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/524
Ta strona została skorygowana.