Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/63

Ta strona została przepisana.

szcze, w jaki sposób je osiągnie. Nie brakło mu jednak wiary, ni ochoty.
W regimencie miał już pewne powodzenie, a nawet parą awanturek w lepszem towarzystwie. Uwiódł był córką poborcy wojskowego, która chciała wszystko rzucić, byle podążyć za nim i jeszcze żoną pewnego adwokata, która w rozpaczy, po zerwaniu, chciała się utopić.
Towarzysze mówili o nim: „To dyabeł, spryciarz, bałamut! da on sobie radą.“ I on tez sobie poprzysiągł być dyabłem, spryciarzem i bałamutem.
Właściwe mu normandzkie usposobienie, podrażnione codzienną praktyką życia obozowego, rozwydrzone na afrykańskich przykładach grabieży, nieprawnych dochodów, podstępów ohydnych, podsycane jeszcze ambitnemi żądzami, podniecanemi w armii pod osłoną brawury wojskowej, przez uczucia patryotyczne, przez wielkomyślne czyny, opowiadane pomiędzy podoficerami — wszystko to razem wytworzyło w nim prawdziwy bric à brac, w którym znaleźć można było wszystkiego potrosze.
Pragniecie jednak dojścia do celu panowało nad wszystkiem.
I w tej chwili, jak było to jego codziennym zwyczajem, zaczął marzyć po swojemu. Wyobrażał sobie jakąś miłosną awanturą, która odrazu podniesie go na same wyżyny pragnień. Ożeni