Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/75

Ta strona została przepisana.

dewszystkiem była mowa o kobietach: maurytankach, żydówkach i hiszpankach.
— To jedno interesuje publiczność — zauważyła.
Zakończyła pobytem w Saida, u stóp wysokich skał i wdzięczną, lekką awanturką między podoficerem Jerzym Duroy i jakąś hiszpańską robotnicą, pracującą w fabryce w Aznel Hadżar. Wymyśliła nocną schadzkę wśród gór nagich i kamienistych, gdzie hyeny, szakale i olbrzymie psy arabskie, urządzając szalone harce, szczekają i wyją złowrogo.
W końcu oświadczyła wesoło:
— Dalszy ciąg jutro.
I wstając dodała:
— Otóż w ten sposób pisze się artykuły, kochany panie. A teraz proszę podpisać.
Duroy się zawahał.
— Proszę-ż podpisać.
Zaśmiał się i nakreślił pod artykułem: Jerzy Duroy.
Ona ciągle paliła, chodząc tam i napowrót, a Jerzy wpatrując się w nią bezustannie, nie znajdował słowa podzięki, szczęśliw, że jest przy niej, przepełniony wdzięcznością i szczęściem zmysłowem, płynącem z tej rodzącej się zażyłości. Zdało mu się, iż wszystkie otaczające go przedmioty stanowią jakąś jej cząstkę — wszystkie, nawet książki, obciążające ściany. Krzesła,