Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/86

Ta strona została przepisana.

teraz pracą, wyjął z szafy swojego bilboket’a. Był to człowieczek małego wzrostu, wyglądający niemal na wyrostka, mimo lat trzydziestu pięciu. Przyszli tu jeszcze inni dziennikarze i każdy z nich wyjmował ze szafy swoją zabawkę.
Niezadługo stało ich już sześciu; uszykowani w równej linii, podrzucali w górę rytmicznym ruchem czerwone, żółte lub czarne kule. Rozpoczęła się walka namiętna. Dwaj redaktorzy, pracujący jeszcze, powstali, by pełnić rolę sędziów.
Forestier wygrał jedenaście punktów. Mały, o dziecinnej twarzy człowieczek, przegrywający partyę, zadzwonił na biurowego chłopca i zawołał:
— Dziewięć kufelków piwa.
— I czekając na chłodzący napój, dziennikarze wrócili znowu do przerwanej zabawy.
Duroy, trąciwszy się kufelkiem ze swymi nowymi współpracownikami, zapytał przyjaciel:
— Cóż mam teraz robić?
Ten odpowiedział:
— Nie mam dla ciebie na dzisiaj żadnego zajęcia. Jeśli chcesz, możesz odejść.
— A... nasz... nasz artykuł... czy przejdzie dzisiaj wieczorem?
— Tak, nie potrzebujesz się już nim zajmować. Ja sam zrobię korektę. Napisz na jutro